Chen Yingjun, Lanckorona 2018, seminarium Chen Taijiquan, wtorek, dzień czwarty

Włócznia na zewnątrz, bo pogoda łaskawie pozwoliła przed południem, ale po południu już nie. Część nie była zadowolona, szczególnie, że przyjechali na włócznię z samej Anglii lub Francji, ,ale dla niektórych z nas, zmuszonych przez okoliczności przyrody do praktykowania pchających dłoni, szczególny powód do zamartwiania się to to nie był.

Julka i Łukasz, pierwszy raz na seminarium, byli traktowani przez Mistrza ze szczególna troską. Ale nas też nie oszczędzał.

A na obiad pierogi, co dzień inne